Taksówkami po Europie
Za kurs płacą po kilka tysięcy euro czy złotych. Zdesperowani? Wbrew powszechnej opinii – nie wszyscy
Gdy islandzki wulkan spowodował niemal zupełne wstrzymanie lotów w Europie, po raz kolejny okazało się, że nawet kilkaset kilometrów można przejechać po prostu taksówką. Bo zdobycie biletów na pociąg czy autobus w wielu miastach graniczyło z cudem. Jeśli komuś szczególnie się spieszyło, pieniądze nie odgrywały dużej roli.
W dalekich kursach klient zapewnia wyżywienie i czasami nocleg
Dlatego znany brytyjski aktor John Cleese zapłacił 5 tys. dolarów za kurs z Norwegii do Belgii. Z kolei dziesięcioro Włochów za 14 tys. euro przyjechało z norweskiego Tromso do Mediolanu. Te dwa przypadki były nagłośnione, ale zdarzały się też sytuacje, gdy grupy Polaków dojeżdżały taksówkami do Wiednia czy Pragi.
Długa jazda
Dalekie kursy wbrew pozorom nie zdarzają się tak rzadko i tylko przy okazji ataku chmury pyłu z islandzkiego wulkanu. Większość, przynajmniej warszawskich, taksówkarzy może podać po kilka przykładów.
Gdy jesienią ub.r. w środku nocy wracałem taksówką do domu po redakcyjnym dyżurze, spotkałem się z takim przypadkiem po raz pierwszy: – Właśnie miałem klienta, który szukał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta