Bayern w finale
Trzy gole Ivicy Olicia nie zostawiły złudzeń. Lyon był bez szans
Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości, że Bayern jest drużyną kompletną i zasługuje na wielki finał Ligi Mistrzów – wczoraj musiał się ich pozbyć. Polubią go ci, którzy nie cenią niemieckiego, siermiężnego stylu gry, bo obecnemu Bayernowi w Niemczech została tylko siedziba. To drużyna, która cieszy grą, a jej droga do decydującego meczu w Madrycie pokazała wielki charakter, siłę, a także finezję w grze.
Wczoraj ograł Lyon bez większego problemu. Obawy były, bo przyleciał do Francji bez zawieszonego za kartki Francka Ribery’ego, z dwoma stoperami, którzy byli tak osłabieni kontuzjami, że zmienili się w przerwie, by żaden nie naraził się na poważniejszy uraz. Grypa żołądkowa zatrzymała w Monachium Anatolija Tymoszczuka. Siłą Bayernu jest jednak w tym sezonie wielka pewność siebie, którą dał im Louis van Gaal – największy zarozumialec...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta