Zaginęli oznacza zginęli
60 lat temu NKWD i UB aresztowały w powiecie augustowskim i wywiozły około 600 osób. Do dziś nie wiadomo, jakie były losy ofiar tej obławy
– Jeden z nich wyjął listę i zaczął odczytywać: „Wysocki Ludwik, który to?”. Tata odpowiedział, że to on, potem była jeszcze Wysocka Kazimiera (starsza siostra), młodsza Wysocka Aniela i zabrano jeszcze narzeczonego siostry. Od tego momentu rozpoczął się czas szalenie trudny – opowiada ksiądz prałat Stanisław Wysocki z Suwałk. – Mój ojciec miał przygotowane takie drewno na budowę i jak były jakieś łapanki, to się chował w to drewno. Tym razem był chory, więc położył się do łóżka, no i przyszli i z łóżka go zabrali – mówi Edward Janik z Augustowa. – Zabrali tatę i jego dwóch braci, trzech synów babci w jednym dniu zabrali. We wsi moją babcię nazywali żelazna babka, dlatego że miała dziesięcioro dzieci. Jedna córka zginęła wcześnie, dziadek zginął podczas I wojny światowej i babcia z taką gromadą dzieci sobie poradziła – opowiada Krystyna Sołtys z Augustowa.
W 1945 roku byli dziećmi, nie wszystko pamiętają, wiele w ich wspomnieniach to opowieści mamy czy babci. W okolicach Puszczy Augustowskiej historia tzw. obławy augustowskiej z lipca 1945 jest wciąż przekazywana, bo ludzie nie chcą, żeby pamięć o ich najbliższych tak łatwo zaginęła.
Obława była operacją wojskowo-polityczną wymierzoną przez ZSRR w podziemie antysowieckie, a w szczególności w byłych żołnierzy AK żyjących na terenie północno-wschodniej Polski. – Trzeba przyznać, że na tych terenach Armia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta