Papcio Chmiel: czas na istotne sprawy
Dlaczego Tytus, Romek i A’Tomek zaczęli pojawiać się w Powstaniu Warszawskim i pod Grunwaldem
W pracowni Henryka Chmielewskiego przeglądam nowe kolorowe plansze. Na jednej odprawa królewskich posłów. Władysław Jagiełło nakazał im wyruszyć na Litwę. Mieli przekonać księcia Witolda, że nadszedł czas zbrojnego przeciwstawienia się Krzyżakom. Przypatruję się rysunkowi i nabieram pewności, że losy Królestwa Polskiego zależały od... szympansa. Konkretnie zaś od Tytusa de Zoo. Henryk Chmielewski, szerzej znany jako Papcio Chmiel, pracuje właśnie nad kolejną księgą przygód legendarnych już Tytusa, Romka i A’Tomka.
Koniec świata szwoleżerów
Kiedyś Papcio Chmiel wyprawiał swych bohaterów na Dziki Zachód, Wyspy Nonsensu czy po Owoce Chichotu. Rok temu, ku zaskoczeniu wielu fanów, wydał album „Tytus, Romek i A’Tomek jako warszawscy powstańcy 1944”. Niedawno do księgarń trafiła zaś opowieść o wojnie polsko-bolszewickiej. A teraz nadeszła pora na grunwaldzką wiktorię.
Jak to się stało, że autor komiksów dla młodzieży, które sprzedały się w łącznym nakładzie ponad 11 mln egzemplarzy, zdecydował się na podjęcie tak poważnych tematów?
– Mam już swoje lata, niewiele czasu mi pozostało – odpowiada „Rz” Papcio Chmiel. – Pomyślałem, że najwyższa pora zmierzyć się ze sprawami naprawdę istotnymi. To już ostatnia szansa. A poza tym... Całe moje życie nierozerwalnie związane było z historią – dodaje.
Urodził się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta