Contador na diecie z dopalaczem
Dzięki wpadce Alberta Contadora wiemy, że dziś główna zasada dopingu brzmi: małymi dawkami, głupcze
Zaczął się najważniejszy tydzień w sprawie Contadora. Jeśli szefowie Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) dotrzymają słowa danego po ujawnieniu afery, to w najbliższych dniach podejmą decyzję, czy to jest w ogóle przypadek dopingu czy nie.
Tłumacząc z nowomowy sportu na język zrozumiały: podejmą decyzję, czy brnąć w przekonywanie opinii publicznej, że clenbuterol znaleziony w moczu Contadora podczas tegorocznego Tour de France rzeczywiście mógł pochodzić z zanieczyszczonego wołowego steku, jak przekonuje kolarz.
Ostrzał z każdej strony
Jeśli władze kolarstwa uznają, że jednak nie warto się błaźnić, bo tłumaczenie jest zbyt absurdalne, będą się musiały pogodzić ze stratą swojej największej gwiazdy. Światowa Agencja Antydopingowa rozpocznie postępowanie, Contador zaś zostanie zapewne zawieszony na dwa lata. A trzykrotny zwycięzca Tour de France zapowiada, że w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta