Wolta Eustachego Rylskiego
Krzysztof Masłoń rozmawia z Eustachym Rylskim o Palikocie, katastrofie smoleńskiej,nowej powieści „Na grobli” i Jarosławie Iwaszkiewiczu
Ukazała się pańska nowa książka, ale w ostatnim czasie głośniej było o panu z powodu listu popierającego działania Janusza Palikota.
Eustachy Rylski: Nic się nie zmieniło, popieram go nadal. Ale gdyby z mojego publicznego życiorysu miało pozostać tylko to, że kiedyś wsparłem tego kontrowersyjnego posła, to byłby on wyjątkowo żałosną klęską. Dlatego staram się nie bić tej piany, tym bardziej że mój kilkuzdaniowy list w obronie suwerenności myślenia i cywilnej odwagi nie był adresowany ani do niego, ani do „Gazety Wyborczej”, ani tym bardziej do premiera, jak mi to zaimputowano, tylko do skrzynki infoobywatel, na której adres piszą tysiące ludzi w tysiącu różnych spraw. Przypadkowa kariera tego listu nie miała związku z moimi intencjami, gdyż nie uważam się za kogoś, kto może mieć jakikolwiek wpływ na losy świata. Czego zresztą bardzo żałuję.
Ale w „Gazecie Wyborczej” ukazały się dwa pańskie listy, jeden po drugim.
Następnego dnia byliśmy na wycieczce ze znajomymi pod granicą białoruską, gdy zadzwoniła dziennikarka z „Gazety...” z prośbą o rozmowę na temat mojego wystąpienia. Wywiad nie wchodził w grę, bo byłem czym innym zajęty. I wtedy dziennikarka przesłała mi pocztą e-mailową kilka bardzo ogólnych pytań, na które bardzo ogólnie odpowiedziałem, i w tej formie zostało to wydrukowane. To wszystko.
Ja odniosłem wrażenie, że pan tłumaczy się z tego,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta