KPP wiecznie żywa
Dlaczego szyld dawnej kompartii wraca jako narzędzie współczesnych sporów? Po części z powodu intensywności konfliktu, który żywi się historycznymi maskami. Ale też i dlatego, że dawne wojny ideowo-polityczne są zastępowane nowymi, kulturowymi.
Poeta Jarosław Marek Rymkiewicz został pozwany przez Adama Michnika, kiedy porównał jego i jego firmę, Agorę, do Róży Luksemburg z czasów, gdy „zmierzała do wynarodowienia Polaków, które to dzieło przejęła potem Komunistyczna Partia Polski”. W pozwie prawnik Michnika przypomniał o zagrożonej reputacji spółki giełdowej, co w zestawieniu z wagą historycznego starcia zabrzmiało kabaretowo. Komedia goni jednak komedię. Michnik biegnie do Piotra Najsztuba i oznajmia, że to PiS przypomina mu przedwojenną Komunistyczną Partię Polski. Zważywszy, że jeszcze niedawno odniesienia do przedwojennych komunistów traktowane były przez ludzi „Wyborczej” jak wzmianki o stryczku w domu powieszonego, to świadectwo odwagi lub nieostrożności. Worek pod nazwą „KPP” się rozpruwa. Po raz kolejny, ale wyjątkowo widowiskowo.
Kto służył Sowietom?
W „Gazecie Polskiej”, piśmie w dobie polaryzacji coraz bardziej wpływowym, wątek podchwytuje na przykład Krzysztof Wyszkowski. Michnik użył nazwy KPP niczym broni atomowej, więc prawicowy publicysta nazywa naczelnego „Wyborczej” Szechterem. Tak jak nazywał się ojciec guru polskiej liberalnej lewicy, Ozjasz Szechter, działacz przedwojennej Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. „Michnik jako postkomunistyczny propagandzista zwalczający po 1989 roku działania na rzecz pełnej demokratyzacji i zdrowego państwa jest podobny do Szechtera,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta