Tajna broń Białego Domu
Barack Obama stracił moc porywania tłumów. Przed wyborami do Kongresu marzenia o amerykańskim śnie stara się więc na nowo rozbudzić jego żona. Najpotężniejsza kobieta świata
Odliczając dni do wyborów, wielu demokratów mocno się głowi, co by tu jeszcze zrobić, aby głosujący przypadkiem nie kojarzyli ich z polityką nielubianego Baracka Obamy. Prezydent jest bowiem powszechnie obwiniany za kiepski stan gospodarki, niemal 10-procentowe bezrobocie i gigantyczny deficyt budżetowy.
Z tonącego okrętu, jak niektórzy komentatorzy określają obecnie Biały Dom, uciekło więc już wiele ważnych „szczurów”. Na długiej liście znaleźli się m.in. najważniejsi doradcy ekonomiczni Larry Summers i Christina Romer, dyrektor ds. budżetu Białego Domu Peter Orszag, a nawet szef kancelarii Baracka Obamy Rahm Emanuel. Z pracy w Białym Domu zrezygnował też na początku października doradca ds. bezpieczeństwa narodowego gen. James Jones, choć akurat ta rezygnacja mało kogo w Waszyngtonie mogła zaskoczyć. Bob Woodward w wydanej niedawno książce o „Wojnach Obamy” zdradził bowiem, że generał Jones o najbliższych współpracownikach prezydenta mówił, używając m.in. takich określeń, jak „politbiuro” czy „mafia”.
Pakować manatki może już też wielu demokratycznych kongresmenów. Z sondaży wynika bowiem, że ich partia może nie tylko przegrać z republikanami bitwę o kontrolę nad Izbą Reprezentantów, ale także zmniejszyć lub całkowicie stracić przewagę w Senacie.
Stratedzy demokratów zdają sobie sprawę, że z nieznanych szerzej przyczyn Barack Obama zatracił dawną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta