Trzeba umrzeć, potem się zobaczy
Jest elitarny. Jego bohaterowie zapisali się w historii Polski. Czytelnikami zaś są nieliczni, którym skrót PSB kojarzy się nie z siecią hurtowni, lecz z „Polskim słownikiem biograficznym”
Zagrzebani w biografiach, pochyleni nad ludzkimi losami redaktorzy opracowują właśnie hasła na „Sz”. Rówieśnicy „Polskiego słownika biograficznego”, od dawna na emeryturze, w spokoju karmią gołębie na krakowskim rynku. A ci, którzy mają szansę trafić do jego kolejnych wydań, właśnie tworzą historię. Redakcja działa w Krakowie od 75 lat. Polacy w pisaniu swej historii potrafią być konsekwentni.
Jak na szczudłach
Władysław Konopczyński, profesor Katedry Historii Polski na Uniwersytecie Jagiellońskim – mężczyzna w sile wieku, niedawno skończył pięćdziesiątkę – krocząc ulicami Krakowa w pogodny styczniowy dzień 1931 r., musiał czuć satysfakcję. W końcu dopiął swego! Człowiek niepozornej postury, syn kierownika ruchu kolei nadwiślańskiej już za życia dorobił się legendy. Studenci opowiadali o nim anegdoty, że korektę potrafi wykonywać, jadąc na rowerze z rodzinnego Młynika do Krakowa. Nie unikał fizycznych wyzwań: uparcie ćwiczył chodzenie na szczudłach i dumny ze swych osiągnięć uwiecznił je na fotografii.
Endek z przekonania, przez cztery lata był posłem. Nie zapisał się dobrze w dziejach polskiego parlamentaryzmu – to on wniósł projekt wprowadzenia „numerus clausus”, czyli ograniczenia liczby studentów pochodzenia żydowskiego.
Jednak zawsze drzemało w nim pragnienie, by dokonać rzeczy wielkiej. Marzył o stworzeniu dzieła na miarę brytyjskiego Dictionary of National...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta