Lady Mistyfikacja
Gaga zaprowadzi pop do grobu. Nie jest jego nową królową, ale wdową w dogorywającym cyrku
Widziałam wszystkie jej teledyski, a mimo to nie potrafię zapamiętać twarzy – tej sterylnej maski, która nie mówi niczego. W dotychczasowej karierze Gagi uderza tylko jedno – nieobecność życia, pobladła martwota. Postać, która kręci teraz światem show-biznesu, jest nieprawdziwa – skonstruowana jak bohaterka gry komputerowej.
W tym alabastrowym manekinie i jego publicznych wystąpieniach nie ma odrobiny autentyczności. Został wymyślony, więc wolno mu wszystko. Nie dotyczą go ograniczenia, w szczególności moralne, etyczne i emocjonalne. Jak zdalnie sterowany robot może zdetonować każdą bombę – Lady Gaga niczego się nie boi, ponieważ nie istnieje.
Powstała z przemielonych resztek, odzyskanych z wcześniejszych etapów rozwoju popkultury. Jako swych mistrzów wymienia wszystkich: od Andy’ego Warhola, Bruce’a Springsteena i Davida Bowiego przez Madonnę i Britney Spears po Grace Jones i Alexandra McQueena. Powtarza, że jej celem jest tworzenie „nowego”. Media – ostatnio także przypominające bezosobowy twór, coraz bardziej zbliżony do wirującej pustki – chętnie podchwyciły tę deklarację i puściły w obieg. Powszechnie reprodukują opinię, że Gaga jest innowatorką muzyki rozrywkowej, lepszą wersją Madonny, oryginalną ikoną.
Urodzona w Nowym Jorku Stefani Joanne Angelina Germanotta, lat 24, rzeczywiście dobrze zna dorobek swoich poprzedników i ma talent kompozytorski,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta