Zbawienne receptury i mordercze terapie
Sądzimy zwykle, że medycyna naukowa i medycyna tradycyjna to konkurujące ze sobą sposoby leczenia. Jedną reprezentują dyplomowani lekarze, drugą – zwolennicy rodzinnych przepisów na krzepiące organizm nalewki. W rzeczywistości obraz ten nie jest tak jednoznaczny.
Medycyna jest w dużej mierze sztuką, a nie wyłącznie rzemiosłem. Wiedza i doświadczenie nie wystarczą, by dobrze leczyć; potrzebne jest również odpowiednie podejście do pacjenta, umiejętność wsłuchania się w jego organizm i psychikę. Poza tym lekarze są przecież jak wszyscy inni zakorzenieni w rodzimej tradycji. Czasem stosują więc sprawdzone metody medycyny naturalnej, przekonani, że taka terapia pomoże pacjentom, a w ostateczności wystąpi u nich efekt placebo.
Światowa Organizacja Zdrowia określa medycynę tradycyjną jako „sumę wiedzy, umiejętności i praktyk opartych na teorii, przekonaniach i doświadczeniu właściwych różnym kulturom, zrozumiałych lub nie, stosowanych dla podtrzymania zdrowia, zapobiegania, diagnozowania bądź leczenia chorób fizycznych i psychicznych”. W takim ujęciu medycyna tradycyjna nie jest wyłącznie skansenem dawnych znachorskich metod, stosujemy ją również codziennie do radzenia sobie z rozmaitymi dolegliwościami.
Zlecanie pacjentom naturalnych metod leczenia niektórych chorób ma głębsze uzasadnienie. – Kuracja nigdy nie może być bardziej szkodliwa niż choroba – mówi Anna Mateuszczyk, lekarz pediatra z Legionowa. – A przecież każde lekarstwo to substancja chemiczna, która nie pozostaje bez wpływu na nasz organizm. Dobrze, jeżeli pomaga zwalczyć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta