Katastrofa według instrukcji
Gdyby wojsko literalnie przestrzegało instrukcji dotyczącej lotów z VIP, do katastrofy pod Smoleńskiem pewnie by nie doszło. W dokumencie zapisano ewidentny zakaz lotu, gdy warunki atmosferyczne są tak złe jak 10 kwietnia na Siewiernym. Ale Dowództwo Sił Powietrznych inaczej interpretuje przepisy
W położonym na uboczu, nieco zapomnianym budynku Centralnej Biblioteki Wojskowej na warszawskiej Pradze „Instrukcja organizacji lotów statków powietrznych” o statusie HEAD cieszy się sporym powodzeniem. Bibliotekarki mówią, że od czasu katastrofy prezydenckiego tupolewa w kolejce do wypożyczenia kilku egzemplarzy ustawiają się różni „prokuratorzy i inspektorzy”. Od tygodni licząca ponad 100 stron książeczka w niebieskiej okładce dostępna jest więc tylko do czytania na miejscu.
Dokument, który 9 czerwca 2009 roku wprowadził w życie szef MON Bogdan Klich, ma ciekawą historię – powstał trochę z powodów praktycznych, trochę zaś z politycznych.
Praktyczne wynikały stąd, że po katastrofie wojskowej CASY (zginęło w niej 20 lotników) dokonano przeglądu i zmian w dokumentach dotyczących latania w wojsku. Przy tej okazji zorientowano się, że od czterech lat w Siłach
Powietrznych obowiązuje tymczasowa instrukcja dotycząca wożenia najważniejszych urzędników i – co ciekawsze – nie ma w niej np. ani słowa o lotach VIP za granicę.
Polityczne aspekty prac nad instrukcją były oczywiste. Rok 2008 był czasem wojny Lecha Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem, w którym VIP-owskie samoloty odegrały swoją rolę. Dwa lata temu rząd nie chciał dać prezydentowi samolotu na lot do Brukseli. Szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski mówił, że Kaczyński nie jest potrzebny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta