Czekam na polskiego Cohn-Bendita
Rozmowa Mazurka
Rz: Dalej niż strzelanie do ludzi pójść nie można, prawda?
Roman Kurkiewicz, publicysta: Otóż można. Na razie nie wykroczyliśmy poza standard normalnego społeczeństwa.
To co więcej może się wydarzyć? Wojna domowa, powstanie moherów?
Z radością przyjąłbym jakieś poważne naruszenie iluzorycznego ładu tych uprzywilejowanych i bogatych beneficjentów polskiej transformacji.
Jakie naruszenie?
Nie mogę zdradzać wszystkich swoich marzeń.
A jak chciałby pan ten ład naruszyć?
Frakcja Czerwonej Armii zaczynała w Niemczech od podpalania domów handlowych…
Jeśli następnym krokiem w pańskiej ewolucji od zakonu dominikanów do „Krytyki Politycznej” będzie najpierw intelektualne usprawiedliwianie terrorystów, a potem samodzielne podkładanie bomb, to ja się niepokoję.
Przyznam, że pana rozumiem.
Wolałbym, by nie wysadzał pan w powietrze szkoły mojej córki, „bo prywatna”.
W sprawie wszystkich szkół, nawet prywatnych, mogę zagwarantować panu bezpieczeństwo. A szkoły uważam za skrajnie szkodliwe, dlatego swojego najmłodszego dziecka nie zamierzam tam posyłać, tylko chciałbym utworzyć dla niego kolektyw edukacyjny…
Wróćmy do pana diagnozy.
Jeśli chciałby pan, żebym wygłosił jakąś pochwałę terroryzmu, to właściwie chętnie ją...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta