Normalna erekcja
Grzegorz Markowski opowiada o „XXX”, pierwszej od 2004 r. nowej płycie Perfectu z premierowymi piosenkami
Rz: Dlaczego musieliśmy tak długo czekać?
Grzegorz Markowski: W 1980 r. zarabialiśmy dolara za występ. Teraz honoraria są godne wysiłku. Jest pokusa, żeby grać. Nie ma już dwutygodniowych tras, ale weekendowe wyjazdy zabierają mnóstwo czasu i energii. Dlatego nagranie nowego album przekładaliśmy ciągle na następny tydzień.
Minęło ich ze trzysta!
Inną przeszkodą było ściganie się z własnymi przebojami. Nie tylko z czasów Zbyszka Hołdysa. Po jego odejściu nagraliśmy przecież cztery płyty. Spróbowaliśmy nawet zagrać dwa koncerty bez „Ewki” i „Autobiografii”. Ludzie mówili, że jesteśmy zdrowo pier... Podświadomie się baliśmy, że nasze mózgi – zniszczone cholesterolem, nikotyną i alkoholem – nie są w stanie wymyślić dobrej płyty. Przynosiliśmy na próby zlepki różnych pomysłów, próbując nadać im formę piosenek. Kiedyś jeden z kolegów zapytał: „A może my już tego nie umiemy robić?”. Aż mną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta