Nieprzerwana lekcja muzyki
Borys Dejnarowicz to celebryta alternatywy. Emocje wywołuje zarówno gdy tworzy muzykę, jak i o niej pisze. W sobotę poznamy jego nowe oblicze – Newest Zealand – w Cafe Kulturalna.
Na polu muzyki można zdziałać wiele, ale trudno pozbyć się wrażenia, że Dejnarowicz doświadczył już wszystkiego. Gry na instrumentach i bycia didżejem. Komponowania, pisania tekstów piosenek, produkcji, działalności w branży wydawniczej, krytyki. Gdy spotykamy się na rozmowę, wydaje się zmęczony. Nic dziwnego, bo na spotkanie przychodzi prosto z próby. Poza tym jeszcze nie odespał pracy nad „Newest Zealand”. Dwa ostatnie spośród 16 miesięcy pracy były bardzo intensywne. Pierwsze pytanie nasuwa się wręcz samo – czy to jeszcze hobby, czy już wyniszczający nałóg, od którego nie można się uwolnić?
Wyczulone zmysły
– Czasami mam wrażenie, że jestem zmęczony muzyką i nic w niej nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Sam zastanawiam się, czy mógłbym się z tego wymiksować i zająć się czymś innym – mówi Dejnarowicz. – Kiedy jednak mija kilka dni, okazuje się, że moje zmysły są tak wyczulone na dźwięki, że muzyka jest mi niezbędna do życia.
Artysta trzy lata temu skończył studia i pracuje zawodowo, ale najbliżsi powtarzają mu jednak z przekąsem „ech, ty i ta twoja pasja”.
Wszystko zaczęło się od puszczanych do kołyski...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta