Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wodzirej w dzikim kraju

26 lutego 2011 | Plus Minus | Igor Janke
 Mirosław Drzewiecki i Donald Tusk nad makietą stadionu Baltic Arena. 8 lutego 2008 r.
autor zdjęcia: Robert Gardziński
źródło: Fotorzepa
Mirosław Drzewiecki i Donald Tusk nad makietą stadionu Baltic Arena. 8 lutego 2008 r.

Jaką korzyść może mieć Platforma z powrotu do polityki Mirosława Drzewieckiego? – Żadnej. Ale ma on wielu przyjaciół i duże zasługi dla partii – mówi jeden z czołowych polityków PO

Mirosław Drzewiecki jest sympatyczny, pełen emocji, umie się wzruszyć. Tu załatwi, tam pomoże, popchnie sprawę. Odniósł sukces biznesowy, przeskoczył na salony. Buduje szybko Orliki i stadiony, do których będą prowadzić dziurawe drogi. A przy wejściu stać będą konie w kurtkach ze skaju handlujący biletami. Im też pomoże. Ładuje się w wielką aferę. Ale koledzy chcą pomóc. Walczy więc dalej. Na nowo wydeptuje więc ścieżki. Wie dobrze, że to dziki kraj.

– Drzewiecki wszedł do polityki z realnego życia – mówi Sławomir Nitras, polityk Platformy. – Robił biznes w Łodzi w latach 90. Trzeba pamiętać, że standardy w polityce i w biznesie w latach 90. były inne niż dzisiaj. Kto działał wtedy, nie obracał się tylko wśród aniołów. Śmieszy mnie, gdy ktoś robi strasznego luda z takich ludzi jak Drzewiecki, którzy wtedy byli w biznesie, a sam działał wówczas w polityce, która wcale nie była lepsza.

Łódź czasów przełomu to nie było miasto aniołów. Drzewiecki zaczynał w latach 80. W firmach polonijnych. Pieniądze zarobił na szyciu ciuchów, sprowadzaniu tkanin z Dalekiego Wschodu. Zatrudniał kilkaset osób. Zaliczył kilka głośnych wpadek. W jego firmie produkowano podróbki znanych firm. Tłumaczył, że robiła to jedna z pracownic bez jego wiedzy. W otwartej przez niego kawiarni Wiedeńska na Piotrkowskiej zbierali się miejscowi gangsterzy....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8863

Spis treści

Styl życia

Zamów abonament