Jak Polacy ratowali z Libii Anglosasów
Australijczycy i Brytyjczycy są wdzięczni polskim dyplomatom za ratunek. Trypolis opuścili w naszym samolocie
Paul Appleby, jego żona Gazal i ich 3-letnia córeczka Michelle byli w rozpaczy. Od rana czekali na lotnisku w Trypolisie na możliwość wylotu do Australii. Atmosfera była napięta. – Libijskie siły bezpieczeństwa groziły, że zamkną lotnisko – opowiedziała siostra Paula Debbie australijskiemu „The Sydney Morning Herald".
Władze w Canberrze wciąż nie były jednak w stanie podjąć decyzji, czy wysłać samoloty po swoich obywateli. Wtedy na ratunek przybyli Polacy. – Polski ambasador zaprosił ich na pokład rządowego samolotu odlatującego do Warszawy. Nie wiem, co by bez niego zrobili – mówiła Debbie. – Polacy byli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta