Rower zawsze odpali
Co czwarty Polak deklaruje, że jeździ na nim cały rok. - Rower nie musi zimować! – przekonują entuzjaści
Między zaśnieżonymi trawnikami mknie na dwóch kółkach okutana postać. Kierownicę obłapiają wielkie, futrzane rękawice. Na czole czapa. Szalik na twarzy aż po oczy, na nim kryształki lodu – skrystalizowany oddech. Gdy dzwonek na mrozie się zacina, zastępuje go gumowy klakson. Zimowych rowerzystów przybywa w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu.
Zimą jeżdżą po mieście Niemcy i Holendrzy. A Polacy?
– Paradoksalnie to przyjazny okres dla rowerzystów. Jeżdżenie na mrozie jest przyjemniejsze, bo nie ma błota i kałuż, nie trzeba zmagać się z deszczem – przekonuje Marcin Hyła z Krakowa, cyklista całoroczny, autor inicjatywy „Miasto dla rowerów".
Według entuzjastów dwóch kółek zimą jazda jest bezpieczniejsza niż w innych porach roku. Gdy jezdnia robi się biała, rowerzysta również w nocy jest dobrze widoczny. Poza tym nieuprzątnięty, ubity śnieg wyrównuje dziury w nawierzchni, ułatwia wjazdy na krawężnik.
Oczywiście zdarzają się spore utrudnienia – przyznaje Hyła.
– Gdy opady śniegu są obfite albo mamy gwałtowne roztopy, które paraliżują ruch. Ale takich dni jest niewiele.
Na lód radzi używać opon zimowych z kolcami, zwłaszcza na przednim kole. W poślizgu nie należy wykonywać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta