Zdeprawowani słudzy włoskiej Temidy
Nieodpowiadająca za nic i przed nikim zideologizowana kasta sędziów i prokuratorów, bezwstydnie promująca się w mediach, brutalnie ingeruje w politykę
Skandal bunga-bunga ujawnił nie tylko żenujące szczegóły erotycznych imprez u premiera. Przypomniał, co umyka uwadze płonących ogniem świętego oburzenia moralizatorów, komentatorów i szyderców, że Włochy od niemal 20 lat są republiką, w której ogromny wpływ na politykę ma zideologizowana, bezkarna kasta sędziów, gotowa dla pogrążenia swoich wrogów łamać wszelkie zasady, prawo, a nawet konstytucję.
Trudno się dziwić coraz bardziej idiociejącym w pogoni za widzem telewizjom i pismom dla kucharek, że opisując żałosny skandal, nie wychodzą poza schematy filmu soft porno. Zdumiewa jednak, gdy opiniotwórcza, poważna europejska prasa robi to samo, podpierając się krytyczną analizą ponurej włoskiej rzeczywistości, w której źródłem, sprawcą i beneficjentem wszelkiego zła jest Berlusconi – diaboliczny, odrażający karzeł, arcyzłodziej i śmiertelne zagrożenie demokracji. Zazwyczaj tej manichejskiej wizji towarzyszy pogardliwa diagnoza, że większość Włochów ma złodziejstwo zapisane w genach, więc głosują na Berlusconiego, bo trudno o lepszego wspólnika i rytualne okadzanie głoszących od lat te prawdy elit intelektualnych włoskiej lewicy z Umbertem Eco i Dariem Fo na czele.
Właściwie jedynie „Frankfurter Allgemeine Zeitung" piórem swego rzymskiego korespondenta zwróciło uwagę, że w aferze bunga-bunga jeszcze bardziej niż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta