Nie dało się jechać ani zadzwonić
Znowu trochę mocniej wczoraj posypał śnieg i po południu Mokotów, Śródmieście i Wola – ogarnięte dodatkowo przedświąteczną gorączką – stanęły w gigantycznych korkach.
– Na jakikolwiek tramwaj ze Śródmieścia czekałam na rondzie „Radosława” ponad pół godziny – żaliła się nam czytelniczka z Żoliborza.
Spóźnieniom na torach winna była nie tylko śnieżyca, ale i wypadek w Al. Jerozolimskich.
O godz. 21.15 – jak informował Zarząd Oczyszczania Miasta – na ulice wyjechało 170 pługosolarek. Wcześniej, od godz. 18.30, solarki posypywały jedynie mosty, zjazdy i wiadukty.
Tym razem zimowa awaria dotknęła także użytkowników telefonów komórkowych.
– Nie mogę się nigdzie dodzwonić. Do mnie można, ale gdy ja wybieram numer, rozłącza mnie – alarmowała nas pani Zofia, abonentka sieci Orange ok. godz. 17.
Kłopoty z telefonią trwały niecałą godzinę.