Listy do „Rzeczpospolitej”: Niekonsekwencja
Prezydent Komorowski jest niekonsekwentny. Do Gdyni i Szczecina nie zaprosił Wojciecha Jaruzelskiego, gdzie 40 lat temu żołnierze ludowego Wojska Polskiego strzelali do robotników. A ich najwyższym przełożonym był właśnie Jaruzelski. Wprawdzie tłumaczy się, że to jego zastępcy wydawali rozkazy, ale przecież nie podał się do dymisji. Na obchody tragedii w kopalni Wujek oprócz Jaruzelskiego prezydent Komorowski powinien zaprosić także Czesława Kiszczaka. To jego „chłopcy Kiszczakowcy” strzelali do górników. Wprawdzie Adam Michnik, którego prezydent Komorowski niedawno uhonorował najwyższym polskim odznaczeniem, nazwał Kiszczaka człowiekiem honoru, ale to on był wtedy ministrem spraw wewnętrznych. A jego szefem był premier, pierwszy sekretarz PZPR, przewodniczący Rady Państwa, przewodniczący Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i sowiecki namiestnik w Polsce Wojciech Jaruzelski w jednej osobie. Zawiodłem się na Panu, Panie Prezydencie!
—Tadeusz Szostak, Warszawa