PO wciąż nie ma z kim przegrać
Pomimo kolejnych ciosów, jakich doznaje wizerunek Platformy, podstawowe pytanie wciąż nie brzmi: czy uda się jej wygrać wybory, lecz o ile wyprzedzi konkurentów – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Publikacja raportu MAK, która już doprowadziła do wahnięcia sondaży, odwróciła utarty sposób myślenia charakterystyczny dla ostatnich kilku miesięcy – katastrofa smoleńska znów zaczęła być sprawą całego państwa i wszystkich partii, a nie tylko dwóch formacji opozycyjnych: PiS i PJN. Jeszcze na początku stycznia przypominanie o katastrofie uznawane było za pisowską fiksację (do tego zjawiska przyłożyło rękę i PiS, i PO). Wszystko zmieniło się w ubiegłą środę.
Raport, którego wnioski podchwyciły wszystkie światowe media, okazał się miażdżący dla polskiego państwa, a w konsekwencji dla polskiego rządu. Trudno tego nie zauważyć nawet najgorliwszym sympatykom koalicji PO – PSL. Co gorsza, winy za taki przekaz nie ma jak zrzucić na Prawo i Sprawiedliwość. Fatalny efekt, jaki wywołało ogłoszenie rosyjskiego dokumentu, jest niemal wyłącznym skutkiem decyzji lub zaniechań Donalda Tuska.
Klęska dyplomatyczna
Paradoksem jest, że PiS, oburzając się na rosyjski raport i domagając się od rządu twardej reakcji, de facto występuje w interesie Platformy. Bo MAK, obarczając całą winą Polaków, najbardziej pogrąża obecne polskie władze. Trudno zrzucić odpowiedzialność za przygotowanie lotu na otoczenie śp. Lecha Kaczyńskiego, bo zgodnie z prawem Kancelaria Prezydenta wyłącznie „wynajmuje” samoloty, za które odpowiada szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski oraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta