W teatrze musi być trochę nieprzyjemnie
Rozmowa z Agnieszką Nowak, wiceprezydent Łodzi
Rz: Jakie znaczenie ma dla Łodzi Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych?
Agnieszka Nowak: Wpisał się w tradycję kulturalną miasta. Trwa nieprzerwanie od 1994 r. Dojrzewał wraz z publicznością i ciągle się zmienia, co świadczy o potencjale i zaangażowaniu jego organizatorów. Jest to bardzo ciekawe wydarzenie, które przyciąga tłumy łodzian. Nie ma się co dziwić. To największy w naszym mieście festiwal teatralny, na który przyjeżdżają renomowane zespoły, a w nich uznani artyści. Aż trudno wyliczyć, ile wielkich scenicznych osobowości festiwalowa publiczność miała już okazję oklaskiwać. Zbigniew Zapasiewicz, Jan Peszek, Janusz Gajos, Jadwiga Jankowska-Cieślak, Dominika Ostałowska, Krystyna Janda – można by długo wymieniać. Zaprezentowano spektakle najważniejszych polskich twórców teatralnych, m.in. Jerzego Jarockiego, Krystiana Lupy, Krzysztofa Warlikowskiego, Grzegorza Jarzyny, Piotra Cieplaka, Anny Augustynowicz, Jana Klaty, Mai Kleczewskiej... Imprezie zawsze towarzyszy wiele dodatkowych zdarzeń: wystaw, spotkań. W tym roku plakat festiwalowy zaprojektował łodzianin Michał Batory. Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych jest więc przeglądem wszystkiego co ważne i wartościowe we współczesnym polskim teatrze.
Tak jest też w tym roku?
Oczywiście. W programie zawsze znajdują się także spektakle teatrów zagranicznych: z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta