Krwawy dyktator czy reformator
Prezydent Syrii Baszir Asad ma powody do obaw. W obliczu społecznego buntu elity mogą go złożyć w ofierze
Szczupła twarz z wąsikiem spogląda na Syryjczyków z tysięcy plakatów rozwieszonych w każdym mieście i wiosce. – Prezydent to symbol jedności kraju – mówią Syryjczycy. Na osobności, oglądając się za siebie, wielu z nich jednak przyzna: to tyran.
Początkowo Baszir Asad nie wzbudzał lęku. Kiedy w 2000 roku, w wieku 35 lat, przejął władzę po śmierci ojca, eksperci się dziwili, że ktoś tak młody, niedoświadczony i mało charyzmatyczny został prezydentem. W rzeczywistości to nie on miał być następcę Hafeza Asada, który rządził żelazną ręką przez
30 lat. Szykowany na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta