Polsko-rosyjska transformacja
W latach 1989 – 1990 nie pokonaliśmy Rosji. Ona sama z Polski zrezygnowała. W imię jakich własnych interesów czy nadziei? – pyta były opozycjonista
W opublikowanym w „Rzeczpospolitej" dwugłosie w sprawie roli ludzi władzy podczas transformacji systemu (Jan Rulewski „Komuniści nie są bohaterami", Stanisław Kwiatkowski „To był historyczny kompromis") oczywiste racje przyznaję Rulewskiemu. Dwa lata temu w tekście „Dlaczego przewróciłem okrągły stolik"(„Rz", 6 lutego 2009) przedstawiłem własną ocenę tamtych wydarzeń.
Błogosławiony strach
Obu stronom „okrągłego stołu", zresztą splecionym agenturalnymi powiązaniami i konfidencjonalnymi ustaleniami, które sobie chcą przypisać główne role w likwidacji gnijącego ustroju, zadajmy proste pytanie. Czy gdyby nie doszło do ugody „okrągłego stołu", toby nie upadł komunizm?
Kwiatkowski przytomnie pisze: „Owo przekazanie władzy nazywają obaleniem komunizmu. Jakiego komunizmu? Jakie obalenie?".
A Rulewski słusznie zwraca uwagę na słabość władzy i opozycji. Zwłaszcza konstruktywnej, która sama nie wierzyła, że może, i nie zamierzała niczego obalać.
Jak pisałem w swoim artykule, głównym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta