Deputaty straszą z lamusa
Część wynagrodzenia wypłacana w naturze, dziś często traktowana jako motywacyjny bonus, nie skończyła się wraz z erą Gierka. I bynajmniej nie chodzi tylko o przydział węgla dla górników
Jeśli komuś się wydaje, że czas deputatów bezpowrotnie minął wraz z poprzednią epoką polityczną – jest w błędzie. W błędzie jest także ten, kto uważa, że deputaty czy ich ekwiwalenty pieniężne to przywilej wyłącznie jednej z najsilniejszych grup za czasów rządów Edwarda Gierka – górników.
Bo mało kto wie, że osoby zatrudnione w energetyce mają dziś niemal darmowy przydział energii, pracownicy browarów z grupy Żywiec dostają przed świętami piwo, lotnicy – przeloty, w których uiszczają tylko opłaty dodatkowe, a kolejarze oprócz prawie darmowych biletów mają także zachowany z dawnych czasów deputat węglowy przeliczony na ekwiwalent pieniężny.
Oczywiście przywilejów pracowniczych jest dużo mniej niż kiedyś, a ich utrzymanie kosztuje przedsiębiorstwa zdecydowanie mniej. A przedstawiciele firm, i to nie tylko kontrolowanych przez Skarb Państwa, podkreślają, że to dobry dodatek motywacyjny dla załóg i sposób budowania więzi z firmą.
Węgiel nie tylko dla górników
Przywileje znacznie ponad 100 tys. ludzi zatrudnionych w branży górniczej reguluje uchwalona 30 lat temu Karta górnika podpisana przez generała Wojciecha Jaruzelskiego. Oczywiście część zapisów w niej zawartych jest dziś kompletnie oderwana od rzeczywistości (jak np. honorowy tytuł Zasłużony Górnik...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta