Najlepsze lekarstwo na splin
„Jesień idzie, nie ma na to rady!” – pisał Andrzej Waligórski w jednej z piosenek, którą wciąż można usłyszeć w schroniskach albo przy ognisku. Chociaż dni coraz krótsze i chłodniejsze, a na szlakach pustawo, warto właśnie teraz wyruszyć w góry
Wielu miłośników jesiennych wędrówek szczególnie upodobało sobie Beskidy. Przyciągają ich tu trasy o różnym stopniu trudności, wyjątkowe krajobrazy i przyjemność obcowania z niezadeptaną naturą.
Jeszcze dziesięć lat temu beskidzkie szlaki pełne były turystów z plecakami chodzących od schroniska do schroniska. Dziś w coraz więcej miejsc można dojechać samochodem, a mnogość pensjonatów z wygodami nieco przerzedziła szeregi rasowych wędrowców. To właściwie dobrze, bo każdy może wybrać najbardziej odpowiednią dla siebie formę wypoczynku – można przecież pójść choćby na godzinny spacer zamiast na kilkudniową wyprawę.
Spacery krótkie i dłuższe
Jednym z doskonałych punktów wypadowych jest Zwardoń – spora wieś na styku Beskidów Śląskiego i Żywieckiego oraz słowackich Beskidów Kysuckich. Tu zresztą szczególnie odczuwa się polską obecność w układzie z Schengen, bez problemów można bowiem przemierzać malownicze trasy po obu stronach granicy.
Na dwa najwyższe szczyty w okolicy (Wielką Raczę i Baranią Górę) idzie się stąd mniej więcej tyle samo – pięć, sześć godzin.
Zwardoń ma dość dobre połączenia komunikacyjne z resztą kraju (linia kolejowa do Żywca, Bielska i Katowic, dla zmotoryzowanych trasa S69 z najdłuższym w Polsce pozamiejskim tunelem drogowym w Lalikach), sporo tu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta