Mariaż antyku i klasycyzmu
Turyści zachłystują się w Atenach schedą po starożytnych. Mieszkańcy miasta tęsknią do nowoczesności
Gdy wsiadłem do ateńskiego metra, spotkałem grecką boginię. Siedziała naprzeciwko. Czarne falowane włosy, ciemne oczy, silne ramiona, zaokrąglone kształty. I ten nos... Moja współpasażerka – antyczny kanon urody, klasyczna piękność. Była żywą kopią starożytnych rzeźb z muzeów, z Akropolu i zdjęć z podręczników historii. Bogini lekko się uśmiechała, nie przestając mówić do koleżanki. Nie rozumiałem ani słowa. Podejrzewałem, że obgaduje swojego chłopaka. Nike to, Afrodyta, a może Atena?
Stamatios, właściciel knajpki Zythos, do której codziennie zachodzę, szybko sprowadza mnie na ziemię. – Grecka bogini? – śmieje się do łez. – Klasyka piękności? Pewnie nie zauważyłeś, że ma owłosione ręce. A jak urodzi dzieci, to tak się roztyje, że nie poznasz swojej bogini.
Moje zachwyty wywołują u niego kolejne salwy śmiechu. – Nie doceniacie swoich atutów – upieram się. – Cudowne kobiety, Akropol, wspaniała historia. Powinniście być dumni.
Stamatios rozlewa do szklaneczek ouzo. – Lepiej się napijmy. Może zobaczysz jeszcze jakąś boginię – opanowuje w końcu chichot.
Gdy Grek nalewa ouzo, anyżową wódkę, zmieszane z wodą, zapowiada się dłuższe posiedzenie. Nigdzie mi się jednak nie spieszy. Od początku pobytu w Atenach dałem sobie spokój z bieganiem od zabytku do zabytku. Miłośników starożytności stolica Grecji najpierw doprowadza do zachwytu, by po chwili...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta