Stalin wykończył AK rękami Hitlera
W interesie Sowietów leżało to, aby Powstanie Warszawskie wybuchło i trwało jak najdłużej – mówi historyk Piotrowi Zychowiczowi
Rządowa białoruska gazeta „Zwiazda" napisała, że Armia Czerwona chciała przyjść z pomocą powstańcom warszawskim, ale AK zdecydowanie odmówiła. Ofertę gen. Tadeuszowi Borowi-Komorowskiemu miał przekazać pochodzący z Białorusi oficer sowieckiego wywiadu wojskowego GRU Iwan Kołos, który potem „za pomocą radia przekazał otwartym tekstem, że z powodu zamordowania polskich oficerów w Katyniu AK nie chce mieć nic wspólnego z reżimem w Moskwie"
◊: Czy opisany przez „Zwiazdę" Iwan Kołos naprawdę istniał?
Tak, Iwan Andriejewicz Kołos był oficerem sowieckim w randze kapitana zrzuconym do Warszawy w nocy z 20 na 21 września, a więc już pod sam koniec bitwy, na krótko przed kapitulacją powstania. Wylądował między Hożą a Marszałkowską. Skakał razem z telegrafistą Dimitrijem Steńką, który podczas lądowania nie miał szczęścia – uderzył w balustradę balkonu i bardzo poważnie się poharatał. Później dostał odłamkiem i pochowano go obok kamienicy Chmielna 34.
Kołosowi nic się nie stało?
Odniósł tylko lekkie obrażenia, skaleczył się w rękę. Natychmiast przejęła go komunistyczna Armia Ludowa, a następnie zaczął szukać kontaktu z Komendą Główną AK. Takich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta