Prawo uwiera ministra sprawiedliwości tytułw ciąg dalszy
Jarosławowi Gowinowi prawo jest kamieniem u szyi, istotnym ograniczeniem jego reformatorskich zamiarów – pisze były wiceminister sprawiedliwości
Minister sprawiedliwości kieruje działem administracji rządowej – sprawiedliwość. W państwie prawa dookreślenie uprawnień ministra sprawiedliwości nie jest pozostawione jego (ministra) woli. W stosunku do organów i jednostek, co do których minister sprawiedliwości uzyskał uprawnienia nadzorcze, nadzór i kontrola odbywa się tylko i wyłącznie na zasadach określonych ustawowo. Nie ma i nie może więc być wątpliwości, że podejmowanie przez ministra sprawiedliwości działań nadzorczych wykraczających poza przyznane mu ustawowo uprawnienia stanowi naruszenie prawa, niezależnie od prób uzasadnienia takich działań zgodnością z duchem prawa. Minister sprawiedliwości nie jest bowiem zwykłym obywatelem, któremu może być bliska dowolna koncepcja ducha prawa zakotwiczona w jego światopoglądzie – jest organem władzy publicznej, mającym obowiązek działać na podstawie i w granicach prawa. W świetle tych standardów muszą budzić niepokój słowa urzędującego ministra, iż ma on w nosie literę przepisów, gdyż ważny jest ich duch. Jeśli słowa te powiązać z decyzjami podjętymi bez właściwej podstawy prawnej, to należy dojść do wniosku, że ministrowi sprawiedliwości prawo jest kamieniem u szyi, istotnym ograniczeniem jego reformatorskich zamiarów. Przyglądając się w tym kontekście działaniom nadzorczym podejmowanym przez ministra w stosunku do sądów okręgu gdańskiego, widać wyraźnie, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta