Gonić króliczka
Jeśli postępowanie karne w sprawie Amber Gold będzie przez całe lata stać w miejscu, to w końcu przestępstwo może się przedawnić – zauważa publicystka „Rzeczpospolitej”
agnieszka rybak
Jeśli ktoś uważa, że został oszukany, zwraca się po pomoc do organów ścigania. To odruch zupełnie naturalny. W końcu w polskim systemie prawnym prokuratura istnieje właśnie po to, by prowadzić śledztwa i przygotowywać akty oskarżenia. Każdy jednak, kto zetknął się z praktyką wymiaru sprawiedliwości, wie doskonale, jak trudno doprowadzić do osądzenia podejrzanych o największe przestępstwa. Takie, które dotyczą kilkuset lub kilku tysięcy pokrzywdzonych.
Wydawać by się mogło, że właśnie te sprawy powinny być najłatwiejsze. W końcu jeżeli ktoś oszukał aż tyle osób, to nie powinno być żadnych problemów z udowodnieniem mu winy i sprawnym osądzeniem.
Wykryjmy wszystkich pokrzywdzonych
Problem polega jednak na tym, że polska prokuratura – skrupulatnie stosując przepisy kodeksu postępowania karnego – działa wedle zasady znanej ze słów piosenki Skaldów: „Nie o to chodzi, by złowić króliczka / Ale by gonić go". W sprawie Amber Gold śledczy z Gdańska gorąco zachęcali w mediach, by zgłaszali się do nich dokładnie wszyscy pokrzywdzeni. Prokuratura radziła też, by te osoby, które nie wiedzą, jak złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, korzystały z instrukcji zamieszczonej na stronie internetowej.
W rezultacie śledczy mogą z satysfakcją meldować, jak wiele zawiadomień już do nich wpłynęło....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta