Wyrok dożywocia. Czy śledztwo było ustawione
Biegła sądowa ujawnia: – Naciskano na mnie, że trzeba skazać Jana Ptaszyńskiego. Mężczyzna odsiaduje wyrok za morderstwo, którego, jak wiele wskazuje, nie popełnił
Wymiar sprawiedliwości niekiedy ze sprawiedliwością łączy tylko nazwa. Przekonał się o tym Jan Ptaszyński odsiadujący wyrok dożywotniego więzienia za rzekome zabójstwo przyjaciółki i jej 2,5-letniej córki. Dziennikarze „Rz" i programu „Państwo w państwie" w telewizji Polsat dotarli do informacji, które wskazują, że Ptaszyński może być niewinny, a prawdziwy morderca pozostaje na wolności.
– Doszło do skazania człowieka bez jakichkolwiek dowodów i wiele wskazuje, że zbrodnię popełnił kto inny – mówi „Rz" eurodeputowany Janusz Wojciechowski (PiS), były sędzia sądu apelacyjnego znający akta sprawy.
23-letnią Mariolę S. z Białegostoku i jej 2,5-letnią córkę zamordowano w listopadzie 2001 r. Śledczy od samego początku na sprawcę zbrodni wytypowali wyłącznie Jana Ptaszyńskiego, mieszkańca podlaskiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta