Zły znak z Berlina
Do oficjalnej polityki historycznej Niemiec coraz wyraźniej przenikają tezy ziomkostw, które winę za powojenne deportacje Niemców przerzucają na Polskę i Czechy – zauważa publicysta
Historyk z USA: wypędzenia Niemców były czystką etniczną" – depesza PAP o tym tytule przebiła się do niektórych polskich mediów. Znany amerykański badacz prof. Norman Naimark z Uniwersytetu Stanforda powiedział to na konferencji „Pojednanie jako obowiązek" zorganizowanej 15 października przez frakcję chadeków w Bundestagu.
Rangę spotkania wyznaczała obecność kanclerz Angeli Merkel, która zapowiedziała, że jeszcze za obecnej kadencji Bundestagu dojdzie do jakiegoś „symbolicznego aktu upamiętnienia wypędzeń". Przy okazji komplementowała Erikę Steinbach za jej wkład w powstanie „Widocznego znaku" (instytucji upamiętniającej wypędzenia). Podkreśliła, że „pracom nad tą wystawą powinna przyświecać zasada, iż wcześniejsze bezprawie nie może usprawiedliwiać innego bezprawnego postępowania".
Niemcy jak Ormianie?
Wcześniej padły słowa amerykańskiego historyka mogące zbulwersować wielu Polaków: „Wypędzenie Niemców nie było ludobójstwem, lecz czystką etniczną (...). Zamiarem ludzi, którzy to zaplanowali, nie była zagłada wszystkich Niemców – o ile wiemy" – powiedział Naimark. Ale ze względu na liczne ofiary śmiertelne „można powiedzieć, iż (wypędzenie) nosiło pewne znamiona ludobójstwa". Historyk przestrzegł przed tendencją do zrzucania odpowiedzialności za przymusowe przesiedlenia po wojnie na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta