Premier gniewa się na Kościół
Szef rządu, demonstrując swój antyklerykalizm, zniechęca tych nielicznych już hierarchów, którzy jeszcze sympatyzują z Platformą – zauważa publicysta
Donald Tusk zamierza uregulować kwestię zapłodnienia in vitro rozporządzeniem, bez przegłosowywania czegokolwiek w Sejmie. Wcześniej z dnia na dzień zerwał negocjacje z episkopatem w sprawie likwidacji Funduszu Kościelnego. Na dodatek wszystkim tym dość gwałtownym działaniom towarzyszą opinie wielu publicystów, że premier „traktuje episkopat, tak samo jak episkopat traktuje Platformę". Teza o winach Kościoła wobec Donalda Tuska jest uważana za tak oczywistą, że nie jest nawet uzasadniania. Czy w zachowaniu premiera i biskupów na pewno jest symetria?
Sumienie posła
W zeszłym tygodniu premier Tusk zapowiedział, że jeśli dyskusja dotycząca in vitro będzie w parlamencie blokowana, to „zdecydujemy się na szybką ścieżkę administracyjną". „Niewykluczone, że podejmiemy tę niewymagającą zgody parlamentu procedurę na mocy rozporządzenia" – podkreślił. W tym tygodniu mówi już o specjalnym programie Ministerstwa Zdrowia.
Trudno zinterpretować to inaczej niż jako lęk przed własnym klubem. Donald Tusk obawia się powtórki sprzeciwu tych posłów PO, którzy wbrew sugestiom szefa Klubu Platformy Rafała Grupińskiego zagłosowali za objęciem ochroną prawną dzieci skazywanych na aborcję z racji wad genetycznych. Po zapowiedzianych przez Tuska „męskich rozmowach" z posłami – John Godson i paru innych posłów wyraziło samokrytykę. Ale już Jacek Żalek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta