W polskiej lidze mamy raj
Jakub Wawrzyniak, obrońca Legii Warszawa, o mistrzostwie jesieni, kibicach i humorze trenera.
Pierwszy raz od 1995 roku Legia została mistrzem jesieni, a Jan Urban ciągle chodzi smutny. Rzeczywiście stracił poczucie humoru?
Jakub Wawrzyniak: Jest bardzo zadowolony i zawsze można pożartować nie tylko z trenerem, ale też z trenera. Przychodzi jednak trening, kończą się żarty, a zaczynają wymagania. Nam to odpowiada. Urban przekonał nas, że w Polsce jest mało drużyn, które zmuszą Legię do wysiłku przez 90 minut, a przecież tylko taki wysiłek da nam miejsce w Europie. W meczu z Rosenborgiem pary zabrakło nam w 70. minucie, rywale strzelili dwa gole i nie awansowaliśmy do grupy Ligi Europejskiej.
W polskiej lidze praktycznie nie ma możliwości, by ktoś był zmęczony, przerwa zimą jest zbyt długa
Po meczu z Lechem Poznań, w którym strzelił pan gola po rajdzie przez pół boiska, Urban pytał ponoć, czy jeszcze będzie pan z nim rozmawiał?
Często ze mnie żartuje. Dzień przed meczem z Ruchem znaleźliśmy się w pokoju technicznym, tam gdzie trzymamy sprzęt. Przywitaliśmy się, trener mówi: „Wiesz, byłem na meczu juniorów Legii i tam wszyscy zapatrzeni w tego Wawrzyniaka". I tak mi się miło zrobiło, ciepło. Cisza trwała z pięć sekund i wtedy trener dodał: „Te same błędy popełniają", i powiedział jakie. W fajny sposób przekazał swoje uwagi, prawda?
Cieszycie się z mistrzostwa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta