Sędzia musi być odważny
Uzasadnienie sędziego Igora Tulei do wyroku w procesie doktora G. podzieliło nie tylko polityków, ale także środowisko prawnicze. O granicach uzasadnień wyroków oraz wypowiedzi sędziów mówi prezes Trybunału Konstytucyjnego w rozmowie z Agatą Łukaszewicz.
Rz: Czy podziela pan wzburzenie, jakie zapanowało po uzasadnieniu do wyroku w procesie doktora G.?
prof. Andrzej Rzepliński: Nie znam całego uzasadnienia, ale jeśli chodzi o to jedno zdanie, uważam, że sędzia powiedział prawdę, nazwał rzeczy po imieniu – dając sędziowską ocenę stwierdzonej w czasie procesu metody ściągania ludzi na przesłuchania oraz okoliczności prowadzenia tych przesłuchań. Tego dnia, kiedy uzasadnienie było prezentowane, wróciłem do czasu sprzed sześciu lat. Interesowałem się wówczas tą sprawą jako obrońca praw człowieka. Zakładałem, że gdy dojdzie do procesu, będę zaangażowany w jego monitorowanie. Naprawdę wtedy panowała histeryczna atmosfera wokół wojny z korupcją i szerzej – walki z przestępczością. Traktowane to było jako naczelne zadanie państwa, pewnie w przekonaniu, że łatwo tu o sukces i polityczny zysk. To było patologiczne wręcz podejście. Wypowiedziana patologiom wojna przyciągała wojowników: młodych, głodnych błyskawicznego awansu i ucieczki od małomiasteczkowej bylejakości. Obserwowałem stale rosnące poczucie wszechmocy wśród młodych funkcjonariuszy, prokuratorów. Jestem człowiekiem, który sporo opublikował na temat zbrodni stalinowskich, znam je od podszewki i nawet przez sekundę nie miałem skojarzenia, że Tuleya, który sądził i jako sędzia rejonowy skazywał funkcjonariuszy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta