Komu równowartość 40 euro
Wiele wskazuje, że nowa ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych powtórzy los poprzedniczki – pozostanie „ciałem obcym” w codziennej praktyce. Może być jednak wręcz masowo wykorzystywana do uzyskania rekompensaty z tytułu kosztów odzyskiwania należności – przestrzega sędzia.
Pod koniec kwietnia br. weszła w życie ustawa z 8 marca 2013 r. o terminach zapłaty w transakcjach handlowych. Stanowi ona implementację dyrektywy Parlamentu EU i Rady 2011/7/UE z 16 lutego 2011 r. w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach w transakcjach handlowych. Nowa regulacja uchyla obowiązującą do tej pory ustawę z 12 czerwca 2003 r. o takim samym tytule.
Kultura szybkich płatności
Celem nowej ustawy, tak jak i poprzedniej, jest ograniczenie tzw. zatorów płatniczych w szeroko rozumianym obrocie gospodarczym. Ustawa wprowadza nieznane swej poprzedniczce rozwiązania.
Chodzi m.in. o ogólny, maksymalnie 60-dniowy umowny termin płatności, który może być przedłużony wówczas, gdy nie jest to sprzeczne ze społeczno-gospodarczym celem umowy i zasadami współżycia społecznego oraz jest obiektywnie uzasadnione, z uwagi na właściwość towaru lub usługi (art. 7 ust. 2). Różnicuje maksymalne umowne terminy płatności dla podmiotów publicznych z uwagi na ich status prawny – podmiot leczniczy i pozostałe podmioty publiczne – odpowiednio: 30 i 60 dni (ten ostatni termin nieprzekraczalny; art. 8 ust. 1). Wprowadza też możliwość uzyskania przez wierzyciela rekompensaty kosztów odzyskania zaległych należności (art. 10).
Ustawa dotyczy umów z wyłącznym udziałem przedsiębiorców, osób wykonujących wolne zawody i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta