Od reform nie da się uciec
Powrót do własnych walut nie zwolniłby krajów z południa strefy euro z bolesnych reform strukturalnych – mówi Grzegorzowi Siemionczykowi główna ekonomistka banku Societé Generale CIB Michala Marcussen
Rz: Roczna inflacja w krajach OECD spadła w maju do zaledwie 1,3 proc. To najmniej od jesieni 2009 r., gdy globalna gospodarka była w recesji. Dlaczego przestrogi, że niekonwencjonalna polityka pieniężna doprowadzi do skoku inflacji, okazały się jak dotąd tak chybione?
To zagrożenie jeszcze nie przeminęło. Jeśli banki centralne nie wycofają się w porę z niekonwencjonalnej polityki pieniężnej, wzrost cen może przyspieszyć. Jak dotąd nie stało się tak, bo programy typu ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE) nie przełożyły się w dużym stopniu na wzrost podaży kredytu. Pewnym wyjątkiem jest tu Wielka Brytania, gdzie osłabienie funta mocno podbiło inflację. Można się tylko spierać, w jakiej mierze deprecjacja funta jest skutkiem QE, a w jakiej innych czynników.
Najwyraźniej jednak przez to, że QE na razie nie miało poważnych skutków ubocznych, za to miało pozytywny wpływ na rynki, inwestorzy się od tego programu uzależnili...
Rzeczywiście, inwestorzy chcieliby zjeść ciastko i mieć ciastko. Z jednej liczą na to, że banki centralne będą kontynuowały QE w nieskończoność, a z drugiej, że gospodarka światowa przyspieszy, nie powodując wzrostu inflacji. Ten scenariusz oczywiście jest nieprawdopodobny. W pewnym momencie banki centralne będą musiały QE przerwać. Przewodniczący Rezerwy Federalnej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta