Daleko od establishmentu
Przedstawianie Krzysztofa Skowrońskiego jako człowieka na usługach PiS kłóci się z elementarnym oglądem rzeczywistości – pisze wiceprezes SDP.
Uważam, że kopanie rowów między nami w środowisku dziennikarskim i klasyfikowanie swojej pracy dziennikarskiej poprzez nazywanie się nawzajem pisowcem, peowcem, lewakiem czy prawakiem uwłacza naszej inteligencji i naszym życiorysom, naszej pracy, nam wszystkim i jest skrajnie szkodliwe dla wymiany intelektualnej w Polsce" – powiedział „Rzeczpospolitej" Grzegorz Cydejko. Pełna zgoda. Tyle że cały wywiad prezesa warszawskiego oddziału SDP jest zaprzeczeniem tych słów.
Przenieść energię
Już samo stwierdzenie, że „układ partyjny wypromował Krzysztofa Skowrońskiego na prezesa SDP", to standardowy przykład owego szkodliwego etykietowania. Uwłacza on nie tylko naszej inteligencji, ale przede wszystkim delegatom na zjazd SDP, którzy podejmowali decyzje o wyborze prezesa. Warto przypomnieć, że nie była to decyzja prosta. Pierwsza tura zjazdu zakończyła się patem, a kandydatura Skowrońskiego pojawiła się w ostatniej chwili jako kompromisowa i na pewno nie partyjna.
Przedstawianie prezesa SDP jako człowieka na usługach PiS kłóci się z elementarnym oglądem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta