Co się stało z naszym budownictwem
Nie jest jeszcze za późno, by ratować branżę. Konieczne jest jednak zaangażowanie konkretnych resortów – pisze adwokat.
Kondycja branży budownictwa drogowego jest zła. Dowód to upadłość czołowych firm: PBG, Poldimu, Hydrobudowy, DSS i wielu mniejszych. Sytuacja niektórych, np. Polimeksu-Mostostalu, jest dalej dramatyczna. Państwo poprzez Agencję Rozwoju Przemysłu stara się ratować polskie firmy budowlane, udzielając im pożyczek lub obejmując akcje. Do opinii publicznej dochodzą głosy przerzucających się oskarżeniami stron konfliktu: Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad i przedstawicieli branży budowlanej. Spór sięga zenitu.
Dyrektor jednej z wielkich, międzynarodowych firm budowlanych pisze list do premiera, w którym dyrektora GDDKiA ocenia jako „grabarza drogowych firm". Niejako w odwecie stanowisko traci wiceminister za to tylko, że spotykał się z firmą budowlaną. Czy wiemy jednak, co się stało i czy uda się podobnych sytuacji uniknąć w przyszłości? Obawiam się, że spór sprowadza się do rozmiaru personalnych walk określonych osób, a jego analiza stała się kwestią drugorzędną.
Nierówność stron
Dyrekcja Generalna uważa, że kontrakty zostały rozdzielone w publicznych, jawnych przetargach, a firmy budowlane same licytowały ceny i same zgodziły się na wybudowanie dróg za bardzo niskie wynagrodzenie. Późniejsze żale wykonawców nie mogą być uwzględniane, nie pozwala na to ustawa o zamówieniach publicznych i zwykła...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta