Twardziele, nie wstydźcie się miłości
„Saszka" z Borysem Szycem i Januszem Michałowskim to spektakl, który stawia na dobre rodzinne relacje - pisze Jacek Cieślak.
Największym dramatem premiery w stołecznym Współczesnym jest sam dramat. Utytułowany białoruski autor Dmitrij Bogosławski napisał sztukę tak wzruszającą, że chwilami chce się tę telenowelę w stylu „Klanu" przełączyć na coś bardziej wyrafinowanego. Zwłaszcza że oczekiwania są duże, bo choć reżyseruje Wojciech Urbański, rzecz dzieje się w teatrze Macieja Englerta.
Tymczasem dialogi syna (Borys Szyc) i ojca (Janusz Michałowski) utykają aktorom w gardle i przypominają osiągnięcia socrealizmu. Ale i wtedy Bogosławski nie mógłby liczyć na sukces, bo spotkałby się z zarzutem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta