Rosja zadławi się Krymem
Putin będzie tak samo izolowany jak Łukaszenko – mówi Ołeh Rybaczuk, wicepremier w rządzie Julii Tymoszenko.
Ukraina ostatecznie straciła Krym?
Ołeh Rybaczuk: Nie ma o tym mowy. Kilka miesięcy temu nikt nie wierzył, że Janukowycz odejdzie, a jednak tak się stało. Tak samo będzie z Krymem. To prawda, dysproporcja między armią rosyjską i ukraińską jest ogromna. Ale cena utrzymania Krymu dla Putina staje się ogromna, wielokrotnie większa, niż to było z Abchazją i Osetią Południową. Wtedy Saakaszwili dał się skutecznie sprowokować przez Kreml. Dziś każdy wie, kto jest winny agresji. Na Facebooku krąży taka historia: na Morze Czarne wpływa lotniskowiec, trzy łodzie podwodne, kilkanaście okrętów. Przerażeni Rosjanie pytają się Amerykanów: co to jest? A ci: nic o tym nie wiemy, to pewnie oddziały samoobrony Majdanu. Cały świat się z Putina śmieje, on już tę wojnę medialną przegrał.
Czy wycofa się z Krymu?
– Co do tego nie mam złudzeń. Ale ta sprawa pociągnie rosyjską gospodarkę na dno. Koszty podłączenia do półwyspu wody, gazu, elektryczności, które do tej pory pochodziły z Ukrainy, będą ogromne. Do tego jeszcze most przez Przełęcz Kerczeńską. To wszystko będzie kosztowało o 20 mld dolarów więcej niż budowa South Stream. Do tego dochodzą skutki sankcji, jakie nałożą na Rosję Ameryka i Unia Europejska. Kiedy ceny baryłki ropy spadną do 80 dolarów, rosyjska gospodarka tego wszystkiego nie udźwignie.
Dla Putina jeszcze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta