Nie oczekujemy żadnych przywilejów
Odniosła pani sukces w typowo męskiej branży, budując od zera Carpol, który dziś należy do czołówki polskich firm nadwoziowych.
Carpol powstał w 1996 roku. Na początku wynajmowałam biurko w firmie o podobnym profilu działalności. Jej właściciel robił drobne adaptacje samochodów dostawczych. Wówczas w Polsce istniały jedynie firmy zabudowujące samochody ciężkie powyżej pięciu ton. Praktycznie nie było firm zabudowujących mniejsze samochody.
I dostrzegła pani szansę w tym segmencie rynku?
Tę szansę stworzył wówczas minister finansów, wprowadzając ustawę VAT dopuszczającą pierwsze samochody z kratkami. Ludzie chcieli odliczać VAT od samochodów służbowych. I wtedy w przepisach o warunkach technicznych pojazdów znaleziono zapis, że samochód osobowy może być ciężarowym, pod warunkiem, że będzie miał odgrodzoną przestrzeń bagażową. Na początku naszej działalności zajęliśmy się wiec, miedzy innymi, dostarczeniem na rynek takich właśnie przegród do samochodów. W tym czasie jeden z handlowców Toyoty zwrócił się do nas z pytaniem, czy podjęlibyśmy się wykonania dodatkowego rzędu siedzeń w toyocie hiace. To właściwie były narodziny pomysłu na robienie zabudów w samochodach dostawczych. Każde kolejne zlecenie było wyzwaniem, ale także przyczyniało się do rozwoju firmy. Dotyczyło to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta