Jak przeżyć w Rzymie. Niezbędnik nie tylko dla pielgrzyma
Cappuccino pij przy kontuarze, z lotniska jedź zwykłym pociągiem, a w metrze trzymaj się za portfel. I unikaj menu turistico!
Choć to o Neapolu Goethe mówił: „Zobaczyć i umrzeć", sugerując, że niczego piękniejszego w świecie się nie uświadczy, wielu jest zdania, że bardziej tyczy się to Rzymu. Wrażenie jest niezapomniane, zwłaszcza dla Polaków wychowanych na obrazkach z placu św. Piotra, nadawanych przez polską telewizję, jeśli nie codziennie, to przynajmniej co drugi dzień. Uwaga! Pierwszy raz na placu, na którym przez lata operatorzy pokazywali naszego papieża, grozi syndromem Stendhala (przyspieszone bicie serca, zawroty głowy i halucynacje na widok dzieła sztuki).
Plac, zaprojektowany na planie owalu, odznacza się doskonałą akustyką, docenianą szczególnie kiedy do mikrofonu po Włochu, Amerykaninie, Francuzie, Hiszpanie, Portugalczyku i Niemcu dojdzie Polak i przeczyta fragment Ewangelii. A jeśli będzie to słynny fragment 1 Listu do Koryntian („Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą. (...) Miłość nigdy nie ustaje"), wzruszenie gotowe. U obu płci. Szykujcie więc chusteczki. Kanonizacja może być tylko bardziej wzruszająca.
Koniec kwietnia to w Rzymie odpowiednik środka polskiego lata, niezbędne zatem będą: krem z wysokim filtrem, kapelusz przeciwsłoneczny lub chustka, okulary słoneczne oraz dużo wody. Uwaga! Nie kupujemy jej na ulicznych stoiskach i w restauracjach, bo cena 3,5 euro wzwyż za pół litra to przesada. W supermarkecie kupimy je...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta