Sankcje wobec Rosji dzielą Unię
Europejski biznes przekonał wiele rządów, by nie karać Kremla za agresję na Ukrainie. Na jego naciski najmniej podatne są władze Polski i Litwy.
Korespondencja z Brukseli
Parlament Europejski wezwał wczoraj do nałożenia sankcji gospodarczych na Rosję. Ma to być reakcja na inspirowane przez Moskwę akcje separatystyczne we wschodniej Ukrainie.
– Potrzebne są natychmiastowe sankcje unijne trzeciego stopnia, takie, jakie zastosowaliśmy wobec Iranu, czyli blokada ekonomiczna i finansowa – powiedział w Strasburgu Jacek Saryusz-Wolski, eurodeputowany PO, jeden ze współautorów rezolucji.
Apel PE zyskał większość, choć np. socjaliści byli w tej sprawie podzieleni. Niemieccy są przeciwni zaostrzaniu tonu wobec Rosji, co jest tylko przedsmakiem dyskusji, która może się odbyć na poziomie rządów. Bo to one, a nie parlament, podejmują taką decyzję.
Co więcej, dla wprowadzenia sankcji potrzebna jest jednomyślność 28 państw członkowskich. A europejski biznes przekonuje, że Europa jest silnie powiązana...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta