Wysyp antykremlowskich jastrzębi
Zmiana nastawienia rządzącej Platformy wobec Moskwy nie jest rezultatem jakiegoś spektakularnego odkrycia. To tylko dostosowanie się do bieżącej koniunktury międzynarodowej. Skoro Barack Obama i Angela Merkel wygrażają Putinowi, to i Donald Tusk może się pobawić w twardziela – pisze publicysta „Rzeczpospolitej".
Od kilku miesięcy Platforma Obywatelska ma kłopot: Rosja się zmieniła. Jak przekonują politycy partii rządzącej i wspierający ją publicyści, kiedyś z Moskwą można było układać dobrosąsiedzkie relacje, a teraz mamy do czynienia z agresywnym mocarstwem wymagającym twardego postępowania z nim. Czy aby na pewno?
Kiedy w 2007 roku Platforma wygrała wybory parlamentarne, wspierające ją media ogłosiły koniec nocy pisowskiej i nadejście lepszych czasów. Także w polityce zagranicznej, zwłaszcza wschodniej. I rzeczywiście, ekipa Donalda Tuska wykonała rozmaite gesty mogące świadczyć o tym, że postawiła na naprawę stosunków polsko-rosyjskich. Warszawa przestała blokować rozmowy w sprawie zawarcia umowy o partnerstwie i współpracy między Unią Europejską a Rosją. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Moskwa zniosła, wprowadzone w okresie rządów PiS, embargo na import polskiego mięsa. Dodatkowo optymizmem miał nastrajać fakt, że następcą Władimira Putina został kreowany na pragnącego ocieplać kontakty z Zachodem liberała Dmitrij Miedwiediew.
Argumentem za liberalizacją reżimu rosyjskiego szczególnie się chyba przejął Tomasz Lis. Niedawno, pod koniec lutego, broniąc linii ekipy Tuska sprzed pięciu, sześciu lat, ironizował na łamach „Newsweeka": „Wybitni eksperci PiS od polityki wschodniej abstrahują od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta