Londyński autobus
Chelsea gra w Londynie z Atletico o awans do finału.
Po 0:0 w Madrycie dobra wiadomość jest taka, że w Londynie ktoś wreszcie musi trafić do bramki. Nie wystarczy zaparkować wielkiego autobusu w swoim polu karnym, jak to zrobił tydzień temu Jose Mourinho.
Liczenie na kontry w przypadku Chelsea też może się okazać zgubne, bo na każdego gola Atletico będzie trzeba odpowiedzieć dwoma.
Czy to się opłaca?
Mourinho ma świetną okazję, żeby pokazać, iż nie jest mordercą futbolu. Tylko czy mu na tym zależy i czy mu się to opłaca? Efekty utwierdzają go w przekonaniu, że niekoniecznie warto iść tą drogą.
Zremisować na stadionie Vicente Calderon mimo wielu kontuzji, wygrać na wyjeździe z Liverpoolem z na wpół rezerwowym składem i wrócić do walki o mistrzostwo Anglii chciałby każdy. Nawet jeśli dziś internet drwi, że w herbie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta