Jak się zarabia na cudzym sporze
Finansowanie prowadzenia sporów przez podmioty trzecie jeszcze nie jest w Polsce znane. To się może zmienić – przewiduje prawnik.
Piotr Bytnerowicz
Spory sądowe czy arbitrażowe nie są kochane przez przedsiębiorców. Potrafią być kosztowne i czasochłonne, a ich wynik jest zawsze niepewny. Często jednak nie da się ich uniknąć. W niektórych branżach, np. ubezpieczeniach czy budownictwie, są wręcz nieodłącznym elementem działalności. Dlatego możliwość pozyskania zewnętrznego finansowania prowadzenia sporu będzie w najbliższych latach coraz istotniejsza.
Finansowanie prowadzenia sporu przez podmiot zewnętrzny (tzw. Litigation / Arbitration Funding lub Third Party Funding) to kolejny sposób lokowania kapitału. W największym uproszczeniu polega na tym, że podmiot trzeci (fundator) pokrywa stronie występującej z roszczeniem (powodowi) koszty prowadzenia sporu w zamian za udział w ewentualnej wygranej.
Fundator pokrywa określoną część kosztów w zamian za udział w wygranej
Powszechnie uważa się, że idea finansowania sporów przez profesjonalne podmioty zewnętrzne narodziła się w Australii. Ta metoda utorowała już sobie drogę w wielu jurysdykcjach systemu common law, w szczególności USA, Wielkiej Brytanii, Kanadzie czy Singapurze, a była także wykorzystywana w wielu krajach Europy. Wymienia się tu w szczególności Austrię, Francję, Holandię, Niemcy, Szwajcarię czy Szwecję. Wiele wskazuje na to, że ten sposób finansowania prowadzenia sporu może trafić na podatny grunt...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta