Kto się boi Opus Dei
Nie tylko praktykujący katolik umie dostrzec, że Zachód, odrzucając tradycyjną etykę, wymiera. A Kościół, ucząc samodyscypliny, może stać się ostoją humanizmu – pisze publicysta.
Gdy budzą się demony" to film znakomitego twórcy Rolanda Joffé, którego widzowie pamiętają z „Misji" i „Pól śmierci". Trafił on na polskie ekrany dopiero trzy lata po światowej premierze. Takie opóźnienia nie mają miejsca, od kiedy Polska weszła do Europy. Film miał rozpowszechnić dwa lata temu duży dystrybutor Monolith, lecz się wycofał, podając powody „wyłącznie biznesowe". Film wzięła więc mała firma Kondrat Media, jednak to przejmujące dzieło udało się umieścić w Warszawie tylko w dwóch marginalnych kinach.
W „Co jest grane" – przewodniku „Gazety Wyborczej" – o najnowszej pracy Rolanda Joffé nie ma ani słowa. Jeśli recenzenci Paweł Felis i Paweł Mossakowski nie zdążą wcześniej czegoś obejrzeć, dają omówienie według materiałów promocyjnych bez oceny liczbą gwiazdek. Tym razem zapadła cisza. „Polityka" także milczy, a znalazła miejsce dla recenzji trzech mniej ważnych filmów. Zdzisław Pietrasik najwyżej ocenił „subtelną historię związku starszego mężczyzny z młodym przybyszem z Ukrainy, który zaczyna się od płatnej usługi seksualnej".
Nie miejmy nic przeciwko tak subtelnym związkom! Ale czy nie warto było powiadomić czytelników, że mogą też obejrzeć fabułę wybitnego artysty o założeniu Opus Dei, potężnej i kontrowersyjnej organizacji wewnątrz Kościoła katolickiego? Jej twórca Josemaria...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta