Państwo zacznie gnić
Polacy doskonale rozumieją, że sednem sprawy jest to, o czym i jak rozmawiają politycy, a nie to, że ktoś ich nagrał. Rozumieją, że to ich pieniędzmi zgromadzonymi w NBP kupczył minister Bartłomiej Sienkiewicz z prezesem Markiem Belką – pisze publicysta „Rzeczpospolitej".
Narracja Donalda Tuska sprowadzająca się do tego, że za obecny kryzys odpowiadają wyłącznie osoby, które nagrywały polityków i biznesmenów, a także nowe przesłanie premiera o „zorganizowanej grupie przestępczej" każą postawić wniosek, iż szef rządu nie tylko nie zamierza poddać się ocenie wyborców, ale nawet rozliczyć osób zamieszanych w aferę czy wtargnięcie do redakcji „Wprost". Tusk będzie forsował teorię o złych podsłuchujących i nielegalnie podsłuchanych, którzy z troską pochylają się nad Polską.
Taki sposób zarządzania kryzysem, zwłaszcza przy usłużnych mediach, które już podjęły ton szefa rządu, może przedłużyć trwanie obecnej koalicji przy władzy do przyszłorocznych wyborów. Niestety, oznacza to ogromne straty dla dobra wspólnego.
Rząd w stanie hibernacji
Tak bardzo osłabiony rząd nie będzie bowiem w stanie przeprowadzić żadnych poważnych projektów ani nie będzie podmiotowym partnerem w stosunkach międzynarodowych. Co więcej, jego trwanie przy władzy oznacza kolejny cios w zaufanie do całej klasy politycznej, której Polacy i tak z trudem przyznają legitymację rządzenia. Oznacza też ryzyko przejadania owoców wzrostu oraz pieniędzy z OFE.
„Najmniej na pół roku przed wyborami urzędy stają. Wszyscy czekają na nową ekipę, nowe rozdanie" – mówił urzędnik państwowy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta